13. Pragnienie pier­wszych muśnięć skóry.

14:56

Po otworzeniu oczu mój wzrok automatycznie zawiesił się na plecach Daniela. Chłopak siedząc na rogu łóżka przecierał twarz, dając przy tym wyraz swojego niezadowolenia. Na dźwięk mojego głosu, lekko się rozchmurzył. Objęłam go nogami a ręce zaplotłam na szyi, przytwierdzając całe swoje ciało do pleców Daniela. Cmoknęłam go w kark, a ten w odzewie podniósł się i mając mnie na plecach kierował się w stronę kuchni. Sadzając mnie na blacie zabrał się za przygotowywanie śniadania. Nieźle się rządził, jakby był u siebie. Od początku wiedziałam, że jest pewny siebie ale czasem bywał też arogancki i apodyktyczny. Te wady jednak zbytnio mi nie przeszkadzały, bowiem w moich oczach dodawały mu męskości i uroku. Zerkając na zegarek zorientowałam się, że jest przed 7. Daniel miał trening o 8, więc mieliśmy mało czasu, zważywszy na fakt że przejazd do miejsca docelowego w Norwegii zajmuje naprawdę dużo czasu. Chłopak zapytał czy mam ochotę pojechać z nim na trening. Byłam naprawdę zdziwiona, nie wiedziałam czy to legalne. Daniel zapewniał mnie jednak, że to nie problem. Była sobota. Ze względu na moją podwyżkę w pracy, nastąpiły małe roszady. W ten sposób mój grafik obejmował teraz cztery dni robocze oraz piąty naprzemiennie co dwa tygodnie. Po rozmowie z kierownikiem dowiedziałam się, że co prawda ilość godzin się zmniejszyła ale zarobki wzrosły. Co też łączyło się z nadwyżką finansową. Dodatkowo moja premia za dobrze wykonywaną pracę podniosła moje zarobki o niezłą sumę. Bardzo się z tego powodu cieszyłam i byłam z siebie dumna. Dzięki nowemu systemowi oprócz wolnego weekendu miałam do wyboru jeden dzień powszedni. Wybrałam piątek. Na prośbę Daniela szczerze się ucieszyłam. Upewniając się czy to oby napewno nie będzie problemem, pobiegłam do sypialni i przebrałam się w to. Następnie udałam się do łazienki w celu wykonania szybkiego makijażu. Wracając do kuchni, poczułam zapach jajecznicy. Jest to błyskawiczne danie, toteż po zjedzeniu zostało nam parę minut na spokojne wypicie herbaty. Zapytałam Daniela jak się czuję, chwilę rozmawialiśmy. Podziękowałam chłopakowi za pyszne śniadanie i zabrałam się za zmywanie naczyń.  Chłopak skoczył do łazienki, a po kilku minutach  był już gotowy. Łapiąc za torbę otworzył mi drzwi i przepuścił przed sobą. Skinęłam w podzięce i zmierzałam w kierunku  samochodu.

W podróży sprawdziłam wszelkie social media oraz pocztę. Dostałam e-maila od kolekcjonerki sztuki w Amsterdamie, która poinformowała mnie, że instalacja wystawy odbędzie się za tydzień. I zwróciła się z zapytaniem czy przyszła sobota jest odpowiednim dla mnie dniem na wernisaż. Pisnęłam z radości, co na szczęście nie odbiło się na skupieniu Daniela. Pochwaliłam się chłopakowi, który przepełniony dumą uśmiechał się szeroko. Złapał moją dłoń i delikatnie musnął ją swoimi ustami. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Pośpiesznie odpisałam kobiecie, że w stolicy będę już w piątek, w celu przygotowania wystawy. Zapytałam chłopaka czy miałby możliwość pojechać ze mną na weekend do Holandii. Obiecał że zapyta trenera, kiedy już będziemy na miejscu. Rozpromieniona wysiadłam z samochodu i podążając z Danielem weszłam do budynku. Przywitałam się serdecznie z każdym członkiem kadry. Usiadłam w kącie i układając wygodnie nogi, obserwowałam czynności wykonywane przez skoczków. Nie mogłam przestać być pod wrażeniem ich gibkości oraz równowagi. Zachowując przy tym wszystkim maksymalne skupienie i spokój. Nagrałam krótki filmik i wstawiłam na jeden z portali internetowych. Rozciągając się ułożyłam swoje ciało wygodnie, wzdłuż ławki. Wzięłam głęboki wdech i patrzyłam w sufit. Zadzwoniłam do rodziny w celu pochwalenia się nadchodzącą wystawą. Po emocjonującej rozmowie z mamą, która obiecała, że razem z całą rodziną przyjedzie do Amsterdamu, usiadłam na ławce. Spojrzałam na zegarek, który pokazywał godzinę 10:24. Postanowiłam nie siedzieć bezczynnie w miejscu, tak więc wyszłam na świeże powietrze. To był naprawdę słoneczny dzień. Wiatr lekko unosił moje włosy ku górze. Rozglądając się dookoła uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie znam tego miejsca. Nigdy tu nie byłam, co nie jest szczególnie dziwne, zważywszy na fakt, że w Norwegii mieszkam od niedawna. Po dość długim spacerze ponownie znalazłam się na sali treningowej. Chłopaki mocno zdyszani, pokryci warstwą potu, z wielkim wysiłkiem wykonywali ostatnie czynności treningu. Kiedy ćwiczenia dobiegły końca przybiegli do mnie. Porozmawialiśmy chwilę, Hilde z Halvorem jak zwykle doprowadzli mnie do łez swoim tańcem. Że też mieli na niego siłę, ja od samego patrzenia padałam z nóg. Po tym jak zorientowałam się, że nie ma z nami Daniela rozejrzałam się po sali w celu namierzenia go. Niestety bezskutecznie. Po upływie kilku minut, wykorzystanych na świetną zabawę ze skoczkami, zauważyłam Daniela zawzięcie rozmawiającego z Celina, dziewczyną Johanna. Forfang przywitał ją soczystym buziakiem i objął. Skoczkowie zrobili odruch przypominający obrzydzenie czy degustacje. Po tym jak się pożegnaliśmy spojrzałam na rozbawionego Daniela. Wsiedliśmy do samochodu, a chłopak z dumą w głosie oznajmił, że w piątek lecimy do Amsterdamu. Całą podróż emocjonowałam się na myśl o nadchodzącej wystawie. Pod salonem samochodowym byliśmy przed 16. Daniel pomógł mi wybrać auto. Dzięki wyjaśnieniom przedstawiciela firmy oraz jeździe próbnej, zdecydowałam się na kupno danego samochodu.

Daniel wysadził mnie pod domem i odprowadzając mnie pod drzwi, zapytał, czy zechcę mu towarzyszyć wieczorem. Zanim się zgodziłam stanęłam na palcach, objęłam twarz chłopaka dłońmi i spojrzałam mu głęboko w oczy. Daniel objął mnie w pasie i staliśmy tak w bezruchu, aż w końcu chłopak ugryzł mnie w nos. Zrobiłam przy tym minę zmarszczonego trolla, co doprowadziło Tande do łez. Żegnając się oznajmił, że będzie wieczorem. Oczywiście, nie podając konkretnej godziny. Przecież to takie nie w jego stylu. W domu przygotowałam projekt ulotek, które zostaną rozdane podczas wernisażu. Oficjalnie wysłałam parę zaproszeń do znajomych. Na mojej liście znaleźli się skoczkowie z partnerkami, przyjaciele z Polski, Ajda oczywiście oraz współpracownicy. Przez parę minut oglądałam telewizję wylegując się na kanapie. W międzyczasie zjadłam sałatkę i zadzwoniłam do Ajdy. Po dość długiej rozmowie udałam się do łazienki. Po kąpieli oraz rutynowych czynnościach pielęgnacyjnych, ubrałam się w  to. Ułożyłam włosy, pomalowałam usta a wszytsko to zwieńczyłam nutą perfum. Włączyłam muzykę, która rozbrzmiewała w tle. Korzystając z chwili wolnego umówiłam się do kosmetyczki oraz fryzjera w przyszłym tygodniu. Niedługo po tym usłyszałam dzwonek do drzwi. Ujrzałam dość niecodzienny widok. Daniel w koszuli trzymający kwiatka w ręku uśmiechał się szarmancko podtrzymując cięzar ciała na jednej ręce, która chwilowo opierała się na framudze drzwi. Zaśmiałam się pod nosem i pokręciłam głową. Cmoknęłam chłopaka w policzek, złapałam za torebkę i wyszłam z mieszkania. Daniel nie stronił od komplementów w moim kierunku. Były one jednak wyszukane i adekwatne do sytuacji, zreszta jak zawsze. Nigdy nie usłyszałam w swoim kierunku jakiegoś tandetnego komentarza, nijak mającego się do sytuacji. Naprawdę tego nie lubię, a mężczyźni którzy tak robią kojarzą mi się z "burakami". Dla których największą frajdą jest łatwe zdobywanie, nie wymagające od nich choć odrobiny zaangażowania. W trakcie jazdy samochodem Daniel lekko musnął moje udo wewnętrzną stroną dłoni. Przeszły mnie ciarki. Każdy jego dotyk mogę porównać do prądu. Całkowicie paraliżujący moje ciało i umysł. Lekko klepnęłam dłoń chłopaka, karcąc go w żartach. Lekko się zarumienił. To chyba pierwszy raz, kiedy doprowadziłam go do nieśmiałości. Przyznaję, że był to widok urokliwy. Zatrzymaliśmy się na wzgórzu. Nieoświetlona płaszczyzna rozciągająca się przed nami, zakończona była światłami miasta. Piękny widok na panoramę Oslo. Skrzywiłam się na myśl, że muszę przejść po trawiastym podłożu w szpilkach. Po kilku krokach, zrezygnowana zdjęłam buty. Chłopak przeprosił, że nie powiedział dokąd mnie zabiera. Przez co wystrojona przemierzałam oblaną ciemnością przestrzeń. Z samochodu Tande wyciągnął jakiś worek i wziął go pod pachę. Kierował się w stronę urwiska nad miastem. Kiedy znaleźliśmy się na jego końcu chłopak rozłożył na ziemi koc. Zapalił lampy i podał mi rękę w  geście pomocy. Usiadłam na kocu i obserwowałam chłopaka, który z torby wyciągnął szampana i dwa kieliszki. Uśmiechnęłam się i odłożyłam buty obok siebie. Daniel w trakcie rozmowy o tym jak piękne jest to miejsce, otworzył napój i wzniósł toast. Za moje sukcesy w pracy, te w kawiarnii jak i związane ze sztuką. Kiedy rozniósł się dźwięk kieliszków upiłam łyk trunku i szeroko uśmiechnęłam się do chłopaka, w geście podziękowania. Rozmawialiśmy o planach na przyszłość. O sezonie który rozpocznie się za niecałe dwa miesiące. O mojej wystawie, nowym samochodzie. Daniel kiział mnie przy tym po całej długości ręki. Było to bardzo odprężające, aż przeszedł mine przyjemny dreszcz. Poczułam tak ogromną chęć połączenia się z chłopakiem w jedność. Chciałam poczuć jego oddech wtapiający się w mój. Jego dłonie wędrujące po moich plecach, udach. Nagle chłopak jakby czytając w moich myślach wsunął rękę w moje włosy, drugą łapiąc za talię. Ułożył mnie na plecach, przenosząc ciężar swojego ciała na ręce. Znajdujące się obecnie na wysokości moich uszu. Podwinęłam lekko nogi, kiedy poczułam jego miękkie usta na swojej szyi. Pocałunkami wędrował po całym dekoldzie, jednak z umiarem, szczyptą niepewności co bardzo mnie urzekło. Wplotłam dłoń w jego włosy, drugą podwinęłam koszulę i jeździłam po umięśnionych plecach. Po upływie parunastu minut, kiedy nasze oddechy definitywnie zaczęły ze sobą współgrać. Położył się koło mnie na wznak i wspólnie oglądaliśmy gwiazdy. Przez chwilę byłam otumaniona. Chłopak zaczął opowiadać śmieszne anegdoty ze "skoczkowego świata", doprowadzając mnie do płaczu. Kiedy słyszałam jego charakterystyczny śmiech, który brzmiał jakby conajmniej się topił, nie mogłam złapać oddechu. Po upływie kilku godzin oboje zmarzliśmy, więc Daniel odwiózł mnie do domu.



You Might Also Like

5 komentarze

  1. Widzę, że nasza bohaterka jak niemal każdy w dzisiejszym świecie, jest uzależniona od socjali hehe! Wszystko musi wstawić do internetu xd ale takie są realia 😊 i nie spodziewałam się, że z Daniela taki romantyk xd kompletnie na takiego nie wygląda!
    Uwielbiam te Twoje zwracanie uwagi na te intymne detale w ich relacji, dają super wyobrażenie całości 😊
    Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi social mediami to starałam się przybliżyć naturalność bohaterów. Każdy z nas, albo chociaż znaczna większość ma z nimi do czynienia. Dziękuję za komentarz. Biorę się za pisanie kolejnego.

      Usuń
  2. Melduję się!
    Mam chwilkę wolnego, także mogę się wreszcie zabrać do lektury. Rozdział bardzo mi się podoba, naprawdę przyjemnie mi się go czytało :)
    Uwielbiam Daniela w twoim wykonaniu :D W ogóle, fajnie, że pokazujesz nam wszystko z takimi detalami. To niesamowicie pozwala się wczuć w świat bohaterów i spojrzeć na to, co dookoła nich trochę z ich perspektywy.
    Czekam na kolejne części, ślę morze weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz. One naprawdę motywują mnie do dalszego pisania i sprawiają że jestem mega szczęśliwa. Następny rozdział powinien pojawić się naprawdę niedługo. Dziękuję, że jesteś.

      Usuń
  3. Zapraszam na rozdział XIX Team Poland 😊

    OdpowiedzUsuń

Write to me.

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Spis.

  • http://skijumpinglover.blogspot.com

Translate