12. Słychać kroków miękkość, czuć gorący dotyk.

05:05

Czas, który Daniel określił mianem, "20 minut" przeciągnęło się do ponad godziny, przez co byłam trochę zdezorientowana. Dodatkowo przyczyniła się do tego paskudna pogoda. Za oknem padał rzęsisty deszcz, dając do zrozumienia że nadeszła jesień. Chłopak nie odbierał ode mnie telefonu. Kiedy w końcu się do niego dodzwoniłam powiedział, że przeprasza i że będzie za parę minut. Po dość długiej kąpieli, przebrana w koszulkę i krótkie, dresowe spodnie zmierzałam w stronę salonu. Nastawiłam wodę na kawę, bowiem powieki samoistnie mi się zamykały. Ze świadomością, że Daniel nie wpadnie niespodziewanie, aż dziwnie się poczułam. To było takie niecodzienne. Zebrałam wszystkie leżące na łóżku ubrania i powiesiłam je w szafie. Poukładałam zdjęcia w salonie, na co wiecznie brakuje mi czasu i motywacji. Zerkając na zegarek, uświadomiłam sobie że jest po północy. Byłam zła na siebie, że postąpiłam tak lekkomyślnie i zadzwoniłam do skoczka o tak późnej porze. Zdając sobie doskonale sprawę, że następnego dnia, rano ma trening. Podchodząc do blatu kuchennego rozejrzałam się po czystym salonie i dumna z siebie zrobiłam dwie porcje czarnej kawy ze spienionym mlekiem. Uznałam wówczas, że na czarną jest trochę z późno. Niby kawę pije się w godzinach porannych, ja jednak lubię napić się tego napoju wieczorem. Niedługo po tym jak rozsiadłam się na kanapie z laptopem na kolanach i kubkiem w ręku, usłyszałam dzwonek do drzwi. Odłożyłam porcelanowe naczynie, z którego nie upiłam nawet łyka i leniwym krokiem zmierzałam w ich kierunku . Daniel z torbą na plecach przywitał mnie rozchylając ręce, w oczekiwaniu na uścisk. Był lekko przybity, co dało się wyczuć po jego zrezygnowanym głosie. Zarzucając torbę z ramion na pytanie dlaczego ją ze sobą przytaszczył, odpowiedział że dopiero teraz wraca z treningu. Faktycznie gdy spojrzałam na niego wyglądał na przemęczonego. Pogłaskałam go po zsiniałych policzkach i cmoknęłam czule. Chcąc wydostać się z uścisku, poczułam jak chłopak jeszcze mocniej okala mnie rękami. Tak jakbym miała się rozpłynąć. Jakbym była czymś ulotnym, co w tym momencie trzyma go jeszcze na nogach. Przejechałam dłońmi po jego spiętych łopatkach pod bluzą, delikatnie je przy tym masując. Kazałam chłopakowi wejść i zdjąć przemokniętą bluzę. Od razu poprawił mu się humor, a usta ułożyły się w szeroki uśmiech.

-"Czekałem, aż poprosisz abym się rozebrał". Oblana rumieńcem walnęłam chłopaka w ramię, oznajmiając że czyta mi w myślach. Sięgnęłam po kubek z gorącym napojem, w celu podania go Danielowi. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam jak stoi przede mną. Trzymając bluzę i koszulkę w dłoni. W pół negliżu, z ostro zarysowanymi liniami brzuszno-biodrowymi. Zrobiło mi się gorąco. W prawdzie nie był to dla mnie szokujący widok. Jednak Daniela nie było mi dane jeszcze oglądać "w tym wydaniu". Stał przede mną tak majestatycznie, dumnie. Żyły, które do tej pory podziwiałam podczas podwinięcia rękawa, teraz dosadnie płynęły po całych ramionach i torsie, kierując się ku dołowi. Speszyłam się i automatycznie odwróciłam wzrok. Chłopak zaśmiał się na głos twierdząc, że się wstydzę. Co oczywiście było prawdą, aż poczułam jak szczypią mnie uszy. Wciskając chłopakowi kit, że kompletnie się nie zna. Z uśmiechem na twarzy, odrzekł:
-"Oczywiście, że się znam".
Wręczyłam mu kubek i kręcąc głową kazałam się ubrać w koszulkę, którą trzymał w ręku. Nie wierzę, aby przypadkiem ściągnął z siebie obie części garderoby. A nawet jeśli tak było, to jakoś niechętnie się ubierał. Kiedy w końcu to uczynił usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie. Dając mi do zrozumienia, abym usiadła obok niego. Wziął laptopa na kolana i objął mnie ramieniem. Wspólnie przeszukaliśmy oferty w internecie. Po upływie około dwóch godzin, ułożona na Danielu powoli przysypiałam. W tym samym czasie chłopak pomimo swojego zmęczenia nadal namiętnie scrollował oferty.

Ze snu wyrwał mnie dotyk dłoni,  zanurzającej się w moich włosach. Chłopak delikatnie muskał moje policzki swoimi długimi palcami. Gdy skupiłam swój zaspany wzrok na jego błękitnych tęczówkach, uśmiechnął się. Na pytanie o długość mojego snu Daniel odpowiedział, że około godzinki. Zrobił to ze stoickim spokojem, a przecież było po 3 w nocy. Na przeprosiny z mojej strony lekko się oburzył, przypominając mi, że nie miałam pojęcia o przedłużonym treningu. Przeciągnęłam się i sięgnęłam po telefon. W końcu zapytałam chłopaka czy zostanie u mnie na noc. Było naprawdę późno, chłopak był zmęczony a ja naprawdę nie chciałam się z nim rozstawać. Tande zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową w geście niedowierzania.
-"Nie sądziłem, że jesteś taka bezpośrednia" ożywił się niesamowicie, wypowiadając te słowa. Złapał moją twarz w dłonie i pocałował w usta. Zaśmiałam się na głos, kiedy lekko gilgotał mnie w talii.
-"Nie mógłbym Ci odmówić. Potowarzyszę Ci dziś wieczorem, a rano pojadę na trening." Zmartwiony opowiedział mi o tym jak ciężko teraz trenują z powodu nadchodzącego sezonu. Po kilkuminutowej rozmowie, na prośbę chłopaka wszystkie oferty na laptopie oznaczyłam jako zakładki. W tym samym czasie Tande poszedł się wykąpać. Po tym jak odłożyłam laptopa i rozłożyłam kanapę, ujrzałam chłopaka kierującego się w moją stronę. W dresach, które jak przypuszczam były zapasowymi na trening. Znów miał nagi tors, jednak tym razem nie zawstydziłam się jak poprzednio. Przeczesał dłonią swoje mokre blond włosy i lekko zwilżonym, jeszcze gorącym ciałem przytulił mnie od tyłu. Całując mnie przy tym w policzek i dziękując za pościelane łóżko. Chcąc zachować jakieś zasady pocałowałam chłopaka na dobranoc i udałam się do sypialni. W pomieszczeniu przebrałam się w pidżamę składającą się z bokserek i dość luźnej bluzki. Przeciągnęłam się i wskoczyłam pod kołdrę. Nagle do sypialni wparował Daniel i nie słuchając moich upomnień, wsunął swoje ręce pod moje plecy i nogi. Jednym, stanowczym ruchem podniósł mnie i zaniósł do salonu. Położył się koło mnie, przykrył nas kołdrą i oznajmił że nie może spać sam bo się boi. Słysząc to złapałam za poduszkę i z impetem zdzieliłam chłopaka w twarz. Złapał mnie mocno i ułożył swoją głowę na mojej klatce piersiowej. Objął mnie w talii i cmoknął w szyję. Odetchnął głośno i szepnął:
-"Dziękuję, że zadzwoniłaś".



You Might Also Like

3 komentarze

  1. Widzę, że nasza bohaterka jest taka grzeczniutka, od razu go sama mogła wziąć do siebie hihi Danny jak się poświęca dla niej. Zmęczony, rano ma trening a i tak przyjechał. Taki chłopak to skarb ! Czekam co się wydarzy w następnym rozdziale!

    Niestety, ale nie mam pojęcia co się dzieje. Już od jakiegoś czasu wchodziłam na bloga, a tam "blog usunięty"... a nie mam z nią kontaktu. Może nawał obowiązków?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie mam wrażenie. Ale od razu "usunięty"? Jakoś za bardzo się przywiązałam do tego opowiadania, zreszta tak jak i do Twoich(nie waż się usuwać swojego, bo przysięgam że Cię znajdę!). Nie łam mi serca, proszę.

      Usuń
    2. Hah nie zamierzam :* kochana :* chociaż nie ukrywam, że najlepiej mi się pisało mój pierwszy blog, który już został zakończony :)
      Tymczasem zapraszam na rozdział IV Norge :)) http://zcalego-serca.blogspot.com/2017/03/rozdzia-iv.html

      Usuń

Write to me.

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Spis.

  • http://skijumpinglover.blogspot.com

Translate